REFOwywiad 4. Kościół Baptystów w Bydgoszczy

Witajcie w kolejnym REFOwywiad! Naszym gościem dziś będzie pastor Mariusz Bartkowski z Kościoła Łaska z Bydgoszczy

Część Mariusz!

Mariusz Bartkowski. Pastor Kościoła Baptystycznego Łaska w Bydgoszczy.

Mariusz jak zdrowie?

MB. Dziękuje, poza kilkoma starymi “kontuzjami”, wszystko w porządku.

Mariusz znamy się kilka dobrych lat. Poznaliśmy się na obozie w Pomysku Wielkim w 2013r. Byłeś wtedy wikariuszem w I Zborze Baptystycznym we Wrocławiu. Obecnie jesteś w Bydgoszczy?

MB. Bardzo dobrze wspominam Zbór we Wrocławiu i “rodzinne wyjazdy” do Pomyska. Wracamy do gościnnego domu Ani i Józka bardzo regularnie. Mieliśmy prawie trzyletnią przerwę – jak wiesz, przez kilka lat mieszkaliśmy za granicą.

Byłeś na wyspach – gdzie dokładnie? Jak mając tak szerokie spojrzenie z punktu widzenia osoby głoszącej Słowo Boże, możesz ocenić otwartość ludzi na ewangelię?

MB. Najpierw mieszkaliśmy w Dublinie, gdzie wspieraliśmy moją teściową, która walczyła z nowotworem. Po tym jak mama wyzdrowiała, chcieliśmy wrócić do Polski, ale Pan Bóg miał inny plan. Udaliśmy się na rok do Szkocji (Edynburg) aby uczyć się od jednego z tamtejszych pastorów tego, jak zakładać Zbory od podstaw. Jeśli chodzi o otwartość ludzi na ewangelię to wszędzie jest tak samo… są ludzie którzy są głusi i tacy, których Pan Bóg dotyka przez swoje słowo. Ogólnie mówiąc Irlandczycy, zgorszeni “grzechami” kościoła katolickiego, nie są otwarci na ewangelię. Szkoci jeszcze mniej – ci uprzejmi powiedzą “nie jestem zainteresowany”, ci mniej uprzejmi pobiegną za tobą i rzucą w ciebie “ewangelia Jana”, którą im właśnie wręczyłeś (przykład autentyczny). Ale nadal Pan Bóg ma wielu swoich ludzi w każdym z tych miast. Łatwiej jest głosić ewangelię Hindusom czy Muzułmanom niż europejczykom. Wiele kościółów jest zamykanych, przerabianych na restaurację albo targ, ale są też takie, które się rozwijają.

Obecnie Bydgoszcz. Mieszkasz tutaj z żoną i synami.

MB. Od trzech lat mieszkamy w Bydgoszczy, gdzie z Bożą pomocą udało nam się założyć Zbór. Rozpoczęlismy od mojej rodziny – Agnieszka, ja i nasi synowie Jan (12 lat) i Adam (10 lat). Od pierwszego nabożeństwa Pan Bóg posyłał ludzi, którzy byli głodni Bożego Słowa. W pierwszym roku tylko dwukrotnie zdarzyło mi się wygłosić kazanie do żony i dzieci. Pan Bóg w swej łasce daje nam wzrost duchowy i dodaje do nas kolejne osoby.

Czy służba bycia pastorem, bycia dla ludzi nie wpływa negatywnie na rodzinę? Czy mimo poświęceń dla innych, potrafisz także znaleźć czas dla rodziny?

MB. To jedno z wyzwań związanych ze służbą pastorską. Dlatego potrzebne jest rozpoznanie powołania przez męża i żonę, a nie tylko męża. Bez Bożej łaski oraz pomocy, cierpliwości i wyrozumiałości Agnieszki nie byłbym w stanie być pastorem czy misjonarzem. Zarówno Agnieszka jak i moi synowie są zaangażowani w służbę od samego początku i są zawsze “na posterunku”. Ważne abyśmy wszyscy wiedzieli, Komu służymy i dlaczego służymy? Cały czas uczę się takiego układania zajęć w ciągu dnia, aby rodzina nie ucierpiała i… chyba idzie mi coraz lepiej. Przecież to za nich w pierwszej kolejności odpowiadam przed Bogiem, jako mąż i ojciec. Dziękuję Panu Bogu za bardziej doświadczonych braci, od których mogę się uczyć jak to wszysto poukładać.

Pisałeś mi ostatnio, że spotkałeś Justina Petersa. Bardzo znana postać. Coś zdradzisz, jak to spotkanie wyglądało, gdzie się odbyło, no i o samym Justinie, co byś mógł powiedzieć?

MB. Miałem okazję porozmawiać z Justin’em na konferencji w USA, na której wykładał. Zjedliśmy wspólnie obiad. Bardzo ciekawy, otwarty i ciepły człowiek. Mielismy okazję wymienić się poglądami na temat Kościoła Rzymsko-katolickiego w Polsce i USA, rozmawialismy o chrzcie niemowląt i “nie zabranianiu dzieciom przychodzić do Jezusa” – napisał na ten temat świetna książkę. Zapraszałem go do Polski, ale raczej było to w sferze marzeń niż konkretów. Ale, kto wie, może pewnego dnia, jak już wyjdziemy z epidemii, dotrze do tej części Europy.

Zbór w Bydgoszczy, nie należy do KCHB RP w Polsce. Opowiesz nam o coś o tym? Dlaczego Grace Baptist Partnership?

MB. Jako Zbór, nie należymy do denominacji w Polsce ani żadnej innej. Staramy sie działać tak, jak zbory w Nowym Testamencie. To lokalne Zbory czynią uczniami, to lokalne Zbory posyłają misjonarzy aby zakładali kolejne Zbory i proces się powtarza. Wszystkie Zbory należące/założone przez Grace Baptist Partnership są niezależne, nie ma żadnej hierarchii kościelnej ale są braterskie relacje ludzi ze Zborów, które ze sobą współpracują. To co je łączy, to wyznanie wiary i pragnienie zakładania nowych Zborów lub rewitalizacja istniejących, które w UK niestety umierają. Dlaczego GBP? Pan Bóg tak poprowadził naszymi drogami. Gdy mieszkaliśmy w Irlandii skontaktował się ze mną jeden z pastorów, którego Zbór należy do GBP. Wymienialiśmy się doświadczeniami z pracy wśród emiigracji – zarówno w Dublinie jak i Londynie nie brakuje naszych rodaków. Gdy po kilku spotkaniach opowiedziałem mu o naszych planach powrotu do Polski i założeniu zboru od tzw “zera”, spytał – w jaki sposób mogliby mi pomóc? Pierwsza myśl – nigdy nie zakładałem Zboru od podstaw, więc chętnie się od nich tego nauczę. Myślałem, że przyśle mi książki, jakieś wykłady online. Po kilku tygodniach zadzwonił i spytał, czy byłbym gotów przeprowadzić się na rok do UK? Jeśli tak to zapraszaja mnie na szkolenie. Tak działają te Zbory – to nie teoria, ale praktyczne uczniostwo. Zdecydowaliśmy sie tam pojechać. Ten rok w Szkocji był dla nas bardzo owocnym, praktycznym szkoleniem ale przede wszystkim niezwykłym błogosławieństwem duchowym. Razem z Agnieszką nazywamy to duchowym SPA, które pozwoliło nam zupełnie inaczej rozpocząć służbę w Bydgoszczy. Normalnie takie szkolenie trwa 2-3 lata. Ja miałem już za sobą Seminarium Baptystyczne i kilka lat służby, więc skupiliśmy się na praktyce. Po roku zostałem posłany jako misjonarz zboru z Edynburga do Bydgoszczy. Od listopada 2019 jesteśmy niezależnym zborem.

Kiedy odbywają się wasze spotkania, Nabożeństwa?

MB. Spotykamy się w każdą środę o 18:30 i niedzielę o 11.00. Z powodu epidemii nasze niedzielne spotkania, do połowy grudnia, będą się odbywały o 18.00

Mariuszu, czego możemy Tobie, wam w Bydgoszczy życzyć?

MB. Życzcie nam dalszego Bożego prowadzenia, madrości i zdrowia.

Redakcja Maciej Kosatka