Na wstępie, chciałabym zaznaczyć, że nie oceniam rodziców, którzy szczepią, lub nie szczepią swoich dzieci. Jest to kwestia indywidualna, każdego rodzica. Niniejsza praca ma za zadanie, pokazania pewnej krótkowzroczności, gdy wydaje nam się, „że widzimy”.
Jakiś czas temu, będąc zaangażowany w poszerzanie wiedzy nt szczepień i ochrony zdrowia, założyłem grupę dla ludzi z mojego miasta, w temacie profilaktyki i ochrony zdrowia. Ludzie, którzy są zaangażowani dzisiaj, w tak głośny temat szczepień, doskonale znają swoje prawa. Znają przepisy prawa. Znają prawa pacjenta, które im przysługują. W skrócie, są świadomymi osobami, które podejmują świadome decyzję licząc się z możliwymi konsekwencjami. W temacie szczepień, wiedzą doskonale, czym może zakończyć się zabieg medyczny wstrzyknięcia do organizmu preparatu chemicznego. Znają doskonale możliwe powikłania. Znają przeciwskazania do zabiegu medycznego. Znają każdy krok lekarza, który zgodnie z prawem powinien on wykonać. Zatem, są to ludzie oczytani. Ludzie, którzy poświęcili masę czasu, na przestudiowanie ulotek preparatów medycznych, łącznie z prawem pacjenta.
Nasuwają się pytania.
- Skąd to ludzie wiedzą?
- Skąd wiedzą o przeciwskazaniach?
- Skąd wiedzą, co może im grozić, jeżeli zaszczepią siebie, lub swoje dzieci?
Z CHPL, czyli Charakterystyki produktu leczniczego. Jest to obszerny opis danej szczepionki – w tym przypadku.
Co się w niej znajduje, skład, oraz to o czym pisałem wcześniej, czyli możliwym NOPie- niepożądanym odczynie poszczepiennym. Zadałem więc raz, pewne pytanie ludziom z mojej grupy, które zamieszczam poniżej:
„Chciałbym się z wami czymś podzielić. Założyłem tą grupę na masanngerze w celu wymiany myśli i kontaktu. Cieszę się, że ona nadal funkcjonuje. To co zauważyłem przez te ponad dwa lata interesowania się tematem szczepień, to brak zainteresowania ze strony ludzi, z którymi podejmuje się dyskusję. Tzn, jeżeli z kimś – kto nie jest w temacie – podejmuje dyskusje (właśnie w temacie szczepionek, badań, zanieczyszczeń etc), to ludzie patrzą na nas, jak na kosmitów. Mają wyrobione zdanie, iż od takich spraw są przecież lekarze i naukowcy, a nie „laik” bazujący na wiedzy z internetu. To jest ciekawe słuchajcie, że pewnie nie raz, też tak pewnie mieliście. To, że brak wam tytułu naukowego, od razu skreśla was w oczach rozmówcy. Ludzie nie chcą rozmawiać i uciekają na bok, gdy grunt pali im się pod nogami, lub ich wiedza nie jest wystarczająca. Dlaczego o tym piszę? Otóż (oczywiście nie mieszając wątków, ale chciałbym na to zwrócić uwagę) nie jestem katolikiem. W wieku 27 lat nawróciłem się. Nie jestem świadkiem Jehowy, czy członkiem jakieś sekty. Poprostu tak jak w przypadku chpl i szczepionek, sięgnąłem w domu po Biblię i zacząłem weryfikować nauczanie kościoła katolickiego. Ku mojemu zdziwieniu, to co słyszałem z ambony przez 27 lat, nijak się miało, do tego co było tam napisane. Całkowicie inny przekaz, inna ewangelia, inna prawda. To otworzyło mi oczy. Dziś po 8 latach, będąc liderem tworzę w swoim mieście (Ostrowie) wspólnotę ludzi wierzących, którym chciało się sięgnąć po Biblię i łuski spadły im z oczu. Tak samo jak w przypadku szczepień, ludzie uciekają przed rozmową ze mną, gdzie ich wiedza jest niewystarczająca, lub gdzie osoba księdza (jak w przypadku lekarza) musi wiedzieć lepiej (bo to w końcu ksiądz). Chciałbym jedynie powiedzieć, że zachęcam was, także do zgłębienia tego „duchowego chpla”, abyście nie uciekali od trudnych pytań i rozmów. Być może i wam, któregoś dnia łuski spadną z oczu i ujrzycie prawdę.
Pozdrawiam serdecznie grupę.”
Na tym zakończyła się moja wypowiedź.
Będąc w pewnym środowisku, widzimy jak ludzie z zewnątrz nie mają ochoty, lub po prostu z lenistwa nie zrobią czegoś, co może dać im wiedzę, a być może i w pewnych przypadkach – wolność.
Ludzie, którzy zgłębiają tematy szczepień i dzielą się z innymi swoją wiedzą nie raz pewnie doświadczyli, tego o czym pisałem. Sęk w tym, że gdy pokazujesz ludziom, którzy uważają się, za świadomych, którzy starają się ze wszystkich sił uświadomić innych, po to aby ich uwolnić od nieprzemyślanych decyzji, że oni sami takie decyzje popełniają, nagle robi się cisza i brak jakiejkolwiek odzewu z drugiej strony. W przypadku mojego wpisu, odzewu nie było. Nie było pytań. Nie było zastanowienia. Nikt nie napisał, czy zadzwonił. Ludzie potrafią zgłębić produkt leczniczy i nauczyć się ulotek na pamięć, jednocześnie odrzucając Biblię, która także może ich uwolnić. Powiem więcej – dać im życie wieczne.
W całym tym temacie chodzi o pewne zachowanie. Ludzie, którzy szczepią dzieci nie czytają ulotek i nie zastanawiają się, jakie dana szczepionka niesie niebezpieczeństwo dla życia, czy zdrowia ich pociech. Ludzie, którzy nie szczepią, wiedzą doskonale, z czym może wiązać się zaszczepieni dziecka, ponieważ przeczytali CHPL. Natomiast, ani jedni, ani drudzy nie przeczytali Biblii, prowadząc bezmyślnie swoje dzieci do chrztu – jako nieświadome niemowlęta. Posyłają do komunii, aby dzieci otrzymały prezenty. Posyłają do bierzmowania, aby dzieci otrzymały Ducha Świętego. Ale żadna z powyższych praktyk, nie jest zgodna z duchowym CHPLem, jakim jest Biblia. Na każdą wyżej wymienioną praktykę, mamy Biblijną argumentację, która mówi o możliwych powikłaniach, kończąc na śmierci. Śmierci duchowej. Aż tak ważne stało się dla nas uchronienie tego życia, że potrafimy przeczytać zawiłe opracowania, szukając jednocześnie po słownikach terminów medycznych, aby tylko uchronić nasze dzieci przed możliwymi powikłaniami, a jednocześnie jesteśmy tak leniwi, że sami prowadzimy je w bezmyślne praktyki, nie sprawdzając tego, czy to co robimy, jest zgodne z najważniejszym CHPLem jaki jest na świecie, czyli z Biblią.