Ewangelia, czyli dobra nowina o tym jak możemy zostać pojednani jest pod ostrzałem. Jednak to nie ataki ateistów zagrażają Ewangelii, ale ataki ze strony znanych i uwielbianych autorów chrześcijańskich. Jednym z tych autorów był C.S. Lewis, którego książki są polecane przez współczesnych pastorów. W tym artykule zajmiemy się zagrożeniami jakie płyną z bezkrytycznej lektury Lewisa. Lewis nie nauczał biblijnej Ewangelii. W jego anglikańskim pojmowaniu Ewangelia to po prostu jeden, ale nie jedyny sposób, aby dostać się do nieba. Jednak biblijna ewangelia jest ekskluzywna (daje zbawienie tylko wierzącym), jest z łaski przez wiarę oraz opiera się na zastępczej i karnej ofierze Chrystusa.
Zacznę jednak trochę od życiorysu C.S. Lewisa. Lewis, który był literacko wykształconym ateistą, nawrócił się na chrześcijaństwo w roku 1931 mając 33 lata. W latach 40-tych ubiegłego wieku stał się sławny dzięki wywiadom udzielanym na ramach radia BBC. Lewis nie skupiał się na doktrynach, które dzielą chrześcijaństwo, ale na tym co łączy wszystkich chrześcijan. Jego zdaniem zasadniczo kościoły protestanckie głoszą tą samą Ewangelię co kościoły prawosławne i katolicki, różnimy się jedynie interpretacjami odnośnie natury usprawiedliwienia, co dla Lewisa było kwestią nie mającą wpływu na zbawienie. Można Lewisa nazwać protoplastą współczesnego ekumenizmu.
Małżeństwo Lewisa
C.S. Lewis wziął ślub cywilny w kwietniu 1956 r. z Amerykanką, z którą utrzymywał kontakt od roku 1950 (wtedy była jeszcze mężatką). Ślub ten był jednak fikcją prawną, bo mimo, że Joy Davidman kochała Lewisa, on nie odwzajemniał jej uczuć i nie zaprosił jej do mieszkania razem z nim. Wszystko się zmieniło dopiero w marcu 1957, kiedy to u Davidman stwierdzono nieuleczalnego raka. Wtedy Lewis zdecydował się na ślub kościelny i wspólne życie. Widzimy tutaj jak bliska przyjaźń mężatki z Lewisem zaowocowała jej drugim małżeństwem, które początkowo było fikcyjne. Niezły bałagan.
Myśl teologiczna Lewisa była takim samym bałaganem jak jego życie prywatne.
Ekskluzywność Ewangelii
Według słownika PWN słowo ekskluzywny oznacza „przeznaczony dla zamkniętej grupy osób”. Ewangelia jest ekskluzywna, czyli przeznaczona tylko dla tych, którzy postanowią wielbić Boga „w duchu i w prawdzie” (Ew. Jana 4,24). Jednak według Lewisa prawda nie ma znaczenia, jeśli tylko modlitwa zanoszona jest ze szczerego serca:
„Myślę, że każda modlitwa, która jest szczerze skierowana nawet do fałszywego boga lub do bardzo niedokładnie rozumianego prawdziwego Boga, jest przyjmowana przez prawdziwego Boga i że Chrystus zbawia wielu, którzy myślą, że Go nie znają. Jest bowiem (niewyraźnie) obecny po dobrej stronie gorszych nauczycieli, za którymi podążają. W przypowieści o owcach i kozach ci, którzy są zbawieni, zdają się nie wiedzieć, że służyli Chrystusowi.”[1]
W przeznaczonej dla dzieci „Opowieści z Narnii” postać lwa Aslana, która reprezentuje Chrystusa zwraca się do Emteha: „Synu, witaj”. Gdy Emeth odpowiedział, że nie jest synem (czcicielem) Aslana, lecz Tasza, Aslan odparł: „Całą twoją służbę, którą wyświadczyłeś Taszowi zaliczam tobie jako służbę wyświadczoną mi”.[2]
Widzimy więc jak książki Lewisa mogą zaszczepić u młodego czytelnika przeświadczenie, że biblijne chrześcijaństwo nie jest jedyną drogą. Można służyć Allahowi, Buddzie, a i tak Bóg zaliczy tę służbę na nasze konto i uzna nas za swoje dzieci.
Ale Pan Jezus powiedział wyraźnie:
„Jezus odpowiedział: Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie”. (Ew, Jana 14,6)
Wspólne doktryny z Kościołem katolickim
C.S. Lewis głosił, że katolicy to chrześcijanie, wierzył w Czyściec, modlił się za zmarłych oraz twierdził, że Msza szerzy w człowieku życie Chrystusowe:
„Są trzy rzeczy, które szerzą w nas życie Chrystusowe: chrzest, wiara i to tajemnicze działanie, które różni chrześcijanie nazywają różnymi nazwami – Komunia Święta, Msza, Wieczerza Pańska… każdy, kto wyznaje, że naucza cię doktryny chrześcijańskiej, tak naprawdę powie ci, abyś wykorzystał wszystkie trzy, a to wystarczy w naszym obecnym celu” [3]
Msza katolicka jest bałwochwalstwem polegającym na adorowaniu przedmiotu jakby był Bogiem. Przedmiotem tym jest konsekrowany opłatek, którego katolicy boją się upuścić na ziemię, gdyż uważają, że opłatek prawdziwie jest ciałem Jezusa. Klękają przed nim w ten sam sposób jak Izraelici, którzy klękając przed posągiem złotego cielca twierdzili, że czczą Boga Jahwe. Nazywanie mszy katolickiej jedną z trzech rzeczy szerzących w nas życie Chrystusowe zdradza, że Lewis nie czynił różnicy między katolicką a biblijną Ewangelią, która naucza, że zbawienie jest z łaski przez wiarę:
„Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił” (Efezjan 2,8-9).
Jeśli zbawienie nie jest darmowym darem (jak głosi Kościół katolicki), to musi być zależne od naszych uczynków. Jednak zbawienie nie jest w żadnym stopniu uzależnione od naszych uczynków, a jedynie od naszej wiary, o czym jasno mówi apostoł Paweł. Prawdziwe, biblijne nawrócenie nie jest z nas. Gdybyśmy musieli zrobić jakikolwiek uczynek, który usprawiedliwiłby nas przed Bogiem, mielibyśmy powód do bycia dumnymi z siebie. Jednak jest to całkowicie wykluczone w Piśmie Świętym. Jak to możliwe, że sławny pisarz chrześcijański nie pisał wyraźnie o tej podstawowej nauce chrześcijańskiej?
Podsumowanie
Ktoś mi zarzucił, że krytykując Lewisa narażam się na śmieszność, gdyż Lewis był wielkim teologiem, co jest potwierdzone faktem, że jest on cytowany przez innych teologów. Jednak ten argument niczego nie dowodzi, bo po pierwsze cytowanie kogoś nie oznacza, że popieramy całokształt jego działalności, a po drugie znani wierni teologowie tacy jak Martyn Lloyd Jones nawet wątpili w zbawienie Lewisa.[4] Tak Jones napisał o wierzeniach Lewisa:
„C. S. Lewis miał wadliwy pogląd na zbawienie i był przeciwnikiem zastępczego i karnego poglądu na odkupienie”.[5]
Lewis sprzeciwiał się nauce, że Chrystus wziął na siebie gniew Boży, który ciążył na nas, aby zapłacić za nasze grzechy. Jeśli to nie jest herezją, to już nie wiem co można określić takim terminem.
Jak widać C.S. Lewis nie był przykładem godnym naśladowania. Jego literatura rozpropagowała teorię, że nie trzeba nawet być chrześcijaninem, aby być zbawionym. Lewis jest uwielbiany przez prawosławnych i katolików, gdyż według tego autora są oni zbawionymi chrześcijanami. Niektórzy fani C.S. Lewisa, jak np. John Piper posuwają się nawet do stwierdzenia byśmy nie oceniali protestantów, którzy przeszli do Kościoła katolickiego jako ludzi nienawróconych.[6]
Takie podejście usypia ludzkie sumienia i prowadzi do myślenia, że biblijna Ewangelia nie jest koniecznością, a jedynie opcją. Na baptystycznych eventach ewangelizacyjnych głosi się nawet ludziom, że jeśli przyjęli Jezusa jako swojego Zbawiciela to mogą powrócić do Kościoła katolickiego. Lewis i jemu podobni nie mogą być zaliczeni do grona wiernych pasterzy, którzy prawidłowo oddzielają prawdę od fałszu. Miejmy się na baczności analizując dzieła literackie tego pisarza oraz ich filmowe adaptacje, które często przeznaczone są dla młodzieży.
Bibliografia
1. Lewis, C. S. (2007). The Collected Letters of C. S. Lewis, Volume III: Narnia, Cambridge and Joy 1950–1963. San Francisco: HarperCollins.
2. Goodreads, A quote from the last battle. Available at: https://www.goodreads.com/quotes/1104698-then-i-fell-at-his-feet-and-thought-surely-this
3. Lewis, Mere Christianity, s. 62, 65.
4. Dutcher, G. (2012). Killing calvinism: How to destroy a perfectly good theology from the inside. Cruciform Press
5. Cross, H., 2022. Martyn Lloyd-Jones on C.S. Lewis – Recognizing Christ. Available at: <http://recognizingchrist.com/2015/01/14/martyn-lloyd-jones-on-c-s-lewis/>
6. Why evangelicals go catholic. Desiring God. Available at: https://www.desiringgod.org/interviews/why-evangelicals-go-catholic?fbclid=IwAR0NzFFQktRJL3oBhe1V-oFi3g1UsTFgz2gsTX6nDNiSWBsalQYKMSuHI7c