Życie często nas zaskakuje. Czasami lepiej, a czasami gorzej. Bywa, że wydarzenia jakie miały miejsce w przeszłości zapadają w naszej pamięci na całe życie. Lubimy wspominać dobre rzeczy. Dobrych ludzi, którzy kiedyś nam pomogli. Często właśnie te dobre rzeczy wspominamy, nawet jeżeli są one związane z ludźmi którzy ostatecznie nas skrzywdzili. Zostawili bliznę na naszym sercu. Ale mimo to wspominamy i staramy się zachować dobre wspomnienia, miłe chwile, a nie koniecznie te złe.
– to pierwsze zdanie jakie czytamy w powieści Zofii Nałkowskiej „Medaliony”.
Mowa o złu, jaki zrodził faszyzm, a jakie zaobserwowaliśmy w czasie II wojny światowej.
Ciężko po takich doświadczeniach wspominać cokolwiek dobrze, albo kogokolwiek dobrze. Jednak w relacjach więźniów, którzy przebywali w obozach pracy, można często dostrzec postaci pozytywne. Nawet po stronie wroga. Relacje świadków często wspominają o wojskowych przeciwnej strony, którzy w mniejszy lub większy sposób pomagali więzionym osobom.
W tym całym złu, znajdują się ludzie którzy potrafią czynić dobrze i tak są wspominani. Co jednak z tymi, którzy czynią źle? Co z ludźmi, którzy doświadczyli lub ówcześnie doświadczają zła? Doświadczają przykrości ze strony drugiego człowieka? Czy możemy liczyć na sprawiedliwość? Czy na tej ziemi możemy liczyć na zadośćuczynienie? Często odpowiedź na to pytanie brzmi : NIE Słyszymy nieraz relacje osób poszkodowanych, które dociekają swoich praw przed sądami. Często jednak sprawiedliwości i ukarania winnych nie ma. Zatem co nam pozostaje? Czy mamy sami wymierzać karę? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w Słowie Bożym.
Co możemy odczytać tych Słów naszego Pana? Jest napisane, abyśmy nie wymierzali kary. Abyśmy nie postępowali jak świat. Abyśmy śmiercią nie odpowiadali na śmierć, a złodziejstwem na złodziejstwo. Pan mówi – zostawcie to Mnie. Ja się tym zajmę. Przez te Słowa Bóg mówi do Swojego ludu – nie brudzicie sobie rąk, bo jesteście Moi. Nie brudzicie sobie rąk, bo jesteście Moimi świadkami. Nie postępujcie jak świat. Mamy to zostawić pomście – ponieważ pomsta należy do Pana. To jednak wcale nie oznacza, że mamy nie dochodzić swoich praw przed władzą.
Mamy napisane, że władza jest ustaniowna przez Boga do wymierzania kary, dla tych co źle czynią. Jednak jeżeli i ta władza zawiedzie, jeżeli nasze pragnienie sprawiedliwości nie zostanie zaspokojone, Pan mówi że pomsta należy do Niego. Być może nie na tej ziemi, ale na sądzie, Pan wymierzy karę wszystkim tym, którzy na tę karę zasługują.
W „Kazaniu na górze” Jezus mówił:
Zatem nasze pragnienie sprawiedliwości będzie nasycone. Bedziemy zaspokojeni dzięki sprawiedliwości Boga. Nikt, kto wyrządził nam przykrość, a nie jest pogodzony z Bogiem i nie jest naszym bratem lub siostrą, nie uniknie kary. Nie ma takiej możliwości, aby ktoś uniknął sądu.
Łaknienie odpłaty, łaknienie sprawiedliwości, zostanie zaspokojone. Bóg odpłaci każdemu, kto się Jemu przeciwstawił. Zabici wołają – ile jeszcze mamy czekać? Ile jeszcze?
Odpocznijcie jeszcze krótka chwilę, a wasze wołanie o sprawiedliwość zostanie wysłuchane i sprawiedliwości stanie się za dość. Takie mamy zapewnienie od Boga. Bóg nas nie zostawi samych. Bóg nie zapomni żadnego złego czynu wyrządzonego Jego dzieciom. On odpłaci, bo pomsta do Niego należy. Amen