Homoseksualizm w murach kościoła

autor: Maciej Kosatka

Mogłoby się wydawać, że tematy oczywiste nie powinny nam sprawiać problemu. Tematem oczywistym może być to, co z założenia i z doświadczenia jest dla nas pewną prawdą.

Prawdą może być, że mamy cztery pory roku. Że zimą możemy spodziewać się śniegu, lub że po nocy znowu wstanie słońce i będzie kolejny dzień.Tak samo jak woda jest mokra, czy błoto jest brudne.

To są dla nas rzeczy oczywiste.

Tak samo jest z chrześcijaństwem. Oczywiste jest dla nas to, co jest owocem i to co jest grzechem. Tak by się mogło wydawać. Ale czy tak jest?

Po ostatniej kilkudniowej rozmowie, zacząłem zastanawiać się, czy coś co jest oczywiste i co było oczywiste przez dwa tysiące lat (a nawet dłużej, biorąc pod uwagę ST), nagle może zmienić swoją postać o 180 stopni.

Czy jest to możliwe?

Ku mojemu zaskoczeniu i z wielką przykrością muszę napisać, że tak. Że jest to możliwe. Że grzech, może nagle stać się normą społeczną, a Słowo naszego Pana, w sposób ordynarny może zostać przekręcone, lub jak wiemy z doświadczenia, wszystko przykryje miłość.Homoseksualizm jak wiemy jest grzechem. Mówi o tym chociażby List do Rzymian roz 1

25 Oni to zamienili prawdę Bożą w kłamstwo i czcili stworzenie, i służyli jemu raczej niż Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen. 26 Dlatego wydał ich Bóg haniebnym namiętnościom, gdyż nawet ich kobiety zamieniły naturalne współżycie na przeciwne naturze. 27 Także mężczyźni, opuściwszy naturalne współżycie z kobietą, zapałali w swej pożądliwości jedni ku drugim, mężczyzna z mężczyzną, popełniając haniebne czyny i ponosząc na sobie samych należną za swój błąd zapłatę. 28 A skoro im się nie spodobało zachowanie poznania Boga, wydał ich Bóg na pastwę wypaczonego umysłu, aby robili to, co nie wypada

Czy 1 List do Korytnian 6,9

Czy nie wiecie, że niesprawiedliwi nie odziedziczą królestwa Bożego? Nie łudźcie się: ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani zniewieściali, ani mężczyźni współżyjący ze sobą;

Widzimy zatem, że Bóg nie toleruje homoseksualizmu. Nie uważa go za wyraz miłości do drugiej osoby. Nie uważa go, za orientację seksualną. Uważa go za grzech.

Jest to dla nas zrozumiałe, bo tak mówi Pismo.

I zdajemy sobie sprawę, że środowiska lewicowe, czy liberalne mogą wszem i wobec głosić swoją propagandę o odmiennej płci, czy orientacji, ale Biblia mówi jasno.

Tym bardziej, zastanawiające jest to, że w murach kościoła słychać to samo, tą samą argumentację, co w środowiskach ww.

Moja rozmowa z pastorem kościoła metodystów trwała kilka dni.

Chciałbym się z wami podzielić kilkoma wypowiedziami, aby wskazać jak bardzo kościoł, czy instytucja, która zwie się chrześcijańską, tak bardzo odeszła od Biblijnej spuścizny.

Dla wyjaśnienia, rozmowa dot. papieża Franciszka i zachwytu nad zmianami jakie ów papież wnosi do kościoła rzymskiego. Ostatnio zaczął on otwierać możliwość dla sprawowania pewnych funkcji jak bycie chrzestnym dziecka, przez osoby ze środowiska homoseksualnego.

Pastora, który reprezentuje kościół metodystów, próbowałem wspólnie z innym bratem napomnieć, iż jego postawa pełnego poparcia dla tego typu wydarzeń nie przystoi chrześcijaninowi, a co dopiero nauczycielowi Słowa Bożego.

Postaram się zacytować kilka wypowiedzi tego pastora. Oto one:

„Homoseksualizm jest ORIENTACJĄ, a nie grzechem. Kompletny brak wiedzy”

I jeszcze jeden bardzo ciekawy:

„Homoseksualizm w Biblii jest jak najbardziej NIE Zero-jedynkowy .Szczerze mówiąc, nie widzę żadnych zero-jedynkowych nakazów Biblijnych. Mam wielu przyjaciół chrześcijan HOMOSEKSUALISTÓW, którzy są wspaniałymi chrześcijanami. Jeden z nich jest nawet PASTOREM. Biblia jest dla nich jak najbardziej Bożym Słowem….”

Dyskusja trwała, tak jak pisałem kilka dni, ale te dwie wypowiedzi o czymś świadczą.

Po pierwsze. Nie ma już praktycznie żadnej różnicy, między środowiskiem lewicowym/liberalnym, a liberalnym kościołem. W obu przypadkach „wolność” jest stawiana wyżej od Bożego Słowa. I jest to zrozumiałe, jeżeli mówimy o świecie. O zasadach panujących w grzesznym świecie. Ale jeżeli te zasady wchodzą do kościoła, to kościół przestaje być kościołem Jezusa Chrystusa, tylko staje się kościołem tego świata.

Po drugie. Całkowicie zatracona została granica grzech – chrześcijaństwo. Wg wypowiedzi tego pastora, zna on wielu chrześcijan, którzy są homoseksualistami. Czyli są to ludzie, którzy czynnie dopuszczają się grzechu i ten pastor to usprawiedliwia, ponieważ ani fragment z Listu do Rzymian, ani fragment z Listu do Koryntian, nie są dla niego wystarczające, aby nazwać grzech grzechem. Dla niego sprawa, jak sam stwierdził nie jest zero-jedynkowa.

Jak więc taka osoba, może sprawować funkcje głosiciela Słowa? Jak może prowadzić ludzi we wspólnocie wierzących? Jak może zarządzać taką wspólnotą? Jest to absolutnie nie możliwe, ponieważ nie ma on żadnego rozeznania w sprawach oczywistych, nie mówiąc już o głębszej teologii. Jeżeli na tym etapie, zawodzi ocena, co jest grzechem, a co nie, to nie można w żadnym razie być w takiej wspólnocie i poddać się pod prowadzenie takich ludzie, ponieważ prowadzą oni innych na zatracenie.

Brak upamiętnia. Brak pokuty. Brak żalu za grzechy. Środowisko kościołów metodystycznych jest znane z promowania pastorstwa kobiet, aborcji, czy tak jak dziś wspomnieliśmy – promowania środowisk LGBT. Znaną metodystka jest np.Hillary Diane Rodham Clinton, była kandydatka na prezydenta USA, która przegrała wybory z Donaldem Trumpem. Pani Clinton w swojej kampanii wyborczej popierała mordowanie nienarodzonych dzieci do 9 miesiąca ich życia w łonie matki.

Na koniec chciałbym dodać, że ów pastor z którym mieliśmy przyjemność rozmawiać te kilka dni, w pewnym momencie wysłał nam pewien obrazek. Jest to obrazek środowisk „chrześcijańskich” LGBT, który mówi wprost,

– nie ważne jest Boże Słowo, ważna jest miłość –

Więc jasno można odczytać, że w tym zborze, Słowo Boże nie jest ważne, ważne abyś się dobrze czuł, a grzech ostatecznie nie będzie nazwany grzechem, ponieważ nie jest zero-jedynkowy. Przynajmniej wg tego pastora.

Na samym końcu, pastor zablokował nas na portalu społecznościowym za szerzenie mowy nienawiści, kiedy to poraz kolejny wysłałem mu fragment Listu do Koryntian.