Charakterystyka czasów ostatecznych u Pawła jest jednoznaczna – jest źle, a będzie gorzej. Dlaczego Paweł w ogóle pisze o tym do Tymoteusza? Otóż należy pamiętać, że Tymoteusz jest dla Pawła umiłowanym synem w wierze, a na zasadzie wzajemności Paweł dla Tymoteusza jest autorytetem, do którego zwraca się w chwilach kiedy sam ma wątpliwości czy trudności z podjęciem właściwych decyzji. W pierwszym liście Paweł pisze do Tymoteusza, ponieważ rozsiewana jest w Efezie inna nauka od tej, którą przekazał. W przypadku drugiego listu jest inaczej. Są to być może ostatnie słowa jakie uzyskał Tymoteusz od Pawła, ponieważ Apostoł pisze z Rzymu jako więzień, który oczekuje wykonania na sobie wyroku śmierci, dlatego przesyła mu ostatnie słowa zachęty oraz instrukcji co ma robić posługując w efeskim zborze.
Pośród słów zachęty i wskazówek, Paweł przesyła mu ostrzeżenia, które wiążą się nie ze światem, a z kościołem. Choć słowa te są bezpośrednio skierowane do Tymoteusza, to ponieważ Pismo jest dziełem Ducha skierowanym do całego kościoła na przestrzeni historii, to są one skierowane również do nas, żyjących w dniach ostatnich, nie wiemy bowiem kiedy Jezus przyjdzie.
Paweł ostrzega, że czasy ostateczne będą charakteryzować się tym, iż będą trudne dla ludzi takich jak Tymoteusz. Dlaczego? Ponieważ ludzie w tych czasach nie będą chętni, by otworzyć serca na Ewangelię, która wzywa do całkowitej zmiany. Paweł scharakteryzował ludzi czasów ostatecznych jako: samolubnych, chciwych, chełpliwych, pysznych, bluźniących, nieposłusznych rodzicom, niewdzięcznych, bezbożnych, bez naturalnej miłości (astorgos – nie kochać z delikatnością, czule; mieć twarde serce) oszczerców, niepowściągliwych, okrutnych, nie miłujących dobrych, zdrajców, porywczych, nadętych, miłujących bardziej rozkosze niż Boga, przybierających pozór pobożności, ale wyrzekających się jej mocy. Jest to lista atrybutów charakteryzujących ludzi duchowo martwych. Prawdziwe ostrzeżenie przed tymi ludźmi dotyczy jednak faktu, że są oni częścią kościoła i odgrywają w nim przywódcze role, wszak mają niby Boga w sercu, a jednak bardziej miłują rozkosze. Tą miłość do cielesnego zadowolenia stawiają ponad miłością Boga, ponieważ ich pobożność jest zewnętrzna i nie ma mocy odmieniającej życie.
Dla Pawła ci ludzie są takimi samymi przeciwnikami prawdy jak Jannes i Jambres. To bardzo ciekawe. Imion Jannes i Jambres nie znajdziemy w Biblii, ale w tradycji żydowskiej były to imiona czarowników, zapewne kapłanów, egipskich, którzy swoimi sztuczkami podrabiali prawdziwe dzieła Boga, które dokonane były przez Mojżesza. Zatem przywódców kościoła, którzy swoje pożądliwości stawiają ponad miłość do Boga, Paweł porównuje do pogańskich kapłanów, którzy zajmowali się czarami. Pismo zatem nas poucza, że nie wszystko złoto co się świeci. Logiczne więc wydaje się stwierdzenie, że takich przywódców będzie charakteryzowało to, że ich cudowne czyny będą naśladowały te prawdziwe, a jednak, podobnie jaku u
Jannesa i Jambresa, ich celem będzie zaprzeczenie prawdzie.
Tak o tych ludziach pisał Juda brat Pański:
Jest to dość ponury obraz problemu z jakim będzie musiał zmagać się Tymoteusz w kościele efeskim oraz każde następne pokolenie pasterzy i nauczycieli, którzy posługują w kościele. Obecność ludzi, którzy wydają się być pobożni, a tak naprawdę służą sami swoim pożądliwościom, którzy głoszą inne nauki od tych głoszonych przez Apostołów, którzy wykorzystują ludzką naiwność i bezbronność wprowadzając swoje ofiary w błąd, tak samo jak sami stali się ofiarami własnych nauk, jest problematyczna ale też symptomatyczna dla kościoła. Stanowi problem, ponieważ kościół musi przeciwstawiać się ich fałszywym naukom, ale też symptomatyczna, ponieważ jest ona oznaką stanu duchowego kościoła i Bożego sądu nad własnym domem:
W 2Tm 3:14 Apostoł napisał:
Nie ma znaczenia kogo Paweł ma na myśli każąc Tymoteuszowi pamiętać od kogo się uczył. Co jest istotne, to wezwanie do trwania w tym czego się nauczył i co mu powierzono. Te słowa są zachętą do czegoś zupełnie innego niż czynią to ci, którzy są zwiedzeni, którzy odrzucili prawdę i głoszą fałszywe nauki. Tamci odrzucili to czego się nauczyli, zapomnieli co słyszeli i co im powierzono, a zaczęli nauczać błędnie. Tymoteusz ma zaś w tym wszystkim trwać, jako ich przeciwieństwo.
Po wezwaniu Tymoteusza, aby pozostał wierny, natychmiast nie kieruje go nigdzie indziej jak tylko do słowa Bożego.
Słowo tłumaczone jako mogą to grecki wyraz dynamai, który oznacza być w stanie ze względu na własną zdolność. To ważne ponieważ Paweł wskazuje Tymoteuszowi, że Pisma mają wewnętrzną, integralną moc, by uczynić mądrym sofizai. Wyraz gr. sofizo jest tu użyty w czasie aorystu i w formie bezokolicznika, a zatem można by ten fragment przetłumaczyć: Pisma Święte mają moc aby cię umądrzyć lub w bardziej poprawnej i zrozumiałej dla nas polszczyźnie Pisma Święte mają moc aby obdarzyć Cię mądrością.
Użyty dalej przyimek eis wskazuje cel tej mądrości, a jest nim zbawienie przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie. To zatem co Paweł mówi o Piśmie Świętym to to, że ma ono moc aby sprawić tak, by zrozumiał, że zbawienie jest tylko w tylko i wyłącznie w Chrystusie. Sam Jezus zwraca na to uwagę mówiąc do Faryzeuszy:
Zatem nie tylko Paweł, ale sam Chrystus daje świadectwo mocy Pism, aby człowiek mógł zrozumieć, że życie wieczne jest tylko w Nim.
Te słowa Pawła z 2 Listu do Tymoteusza stanowią podstawę doktryny Sola Scriptura – tylko Pismo. Stawiając Tymoteusza na przeciwległym do wszelkiej maści zwodzicieli biegunie, Paweł wzywa go, a przez niego również nas, do wierności ewangelii i jako najwyższy autorytet wskazuje Pismo. Paweł, który jest niemal w przeddzień egzekucji, wiedząc, że nie będzie mógł już wspomóc swojego ukochanego dziecka w wierze, nie odsyła go do żadnego ludzkiego autorytetu, ale wskazuje na moc Pisma, aby uczynić człowieka mądrym ku zbawieniu przez wiarę.
Cdn.